Losowy cytat:

Inna od Wszystkich - Rozdział 7


*Natalka pov*
Ranek minął mi na zastanawianiu się, co czeka na mnie w szkole. Przede wszystkim przewiduję, że zostanę oblana wodą, więc spakowałam do torby dwa dodatkowe zestawy ubrań. Włożyłam moje czarne conversy i miałam już wychodzić, kiedy moją uwagę zwróciło odbicie w lustrze wiszącym przy drzwiach wyjściowych. Coś było nie tak... Oczy. Zapomniałam o założeniu soczewek. Pobiegłam na górę i włożyłam szkła kontaktowe. Rozejrzałam się po pokoju. Mam chyba wszystko. Wyszłam z domu. Po drodze do szkoły moje uszy wypełniał szum wiatru i odgłosy przejeżdżających samochodów. Świat wydaje się rano jeszcze bardziej żywy niż zwykle. Kolory wokół mnie zachwycały. Szłam chodnikiem, a obok mnie przechodzili inni ludzie, jednak ja byłam inna od nich. Oni słyszeli, ale nie słuchali. Oni patrzyli, ale nie widzieli. Oni są zamknięci w swoich światach i jeśli nie muszą to nie przywiązują do czegoś większej uwagi. Dotarłam pod budynek szkoły i przyjrzałam mu się niechętnie. Z jakiegoś powodu, mimo żywych barw, wydawał mi się on przygnębiający, wręcz odpychający. Powolnie weszłam do środka. Zostawiłam w szafce zapasowe ubrania i poszłam w stronę klasy. Pierwszą mam biologię. Ruszyłam po schodach w górę na pierwsze piętro, później w prawo i w lewo. Weszłam do sali i usiadłam w drugiej ławce w rzędzie od okna. Nie miałam co robić więc obserwowałam co dzieje się za szybą. Kątem oka zauważyłam, że Marcin usiadł na krześle obok. Już otwierał buzię, żeby coś powiedzieć, ale przerwał mu dzwonek. Rozbawiło mnie to, jednak nie dałam tego po sobie poznać. Do sali weszła wysoka kobieta o długich, blond włosach. Wszyscy wstali tylko po to, żeby grzecznie powiedzieć "dzień dobry" mimo tego, że musimy siedzieć w tym więzieniu. Lekcja się zaczęła. Tak jak podejrzewałam, omawialiśmy zasady BHP i program zajęć. Widok za oknem był jednak dużo bardziej interesujący. Liście lekko poruszały się na wietrze, a na błękitne niebo wpłynęła duża, biała chmura, której kształt nic mi nie przypominał, ale mimo to starałam się go do czegoś porównać. Moją zadumę przerwało mi kopnięcie w  piszczel. Spojrzałam na chłopaka siedzącego obok mnie. Uśmiechnął się krzywo, a z jego oczu biła wrogość. Wielkie mi rzeczy. Oblałam go wodą, a teraz będzie mi dokuczał do końca szkoły. Biologia się skończyła, a na kolejnych lekcjach Marcin wciąż dosiadał się do mnie, szturchał łokciem, kopał pod ławką i wrzucał do piórnika karteczki typu "suka", "zginiesz marnie", "boisz się ciemności?", a nawet "nudzi mi się do kurwy nędzy". Nie przeszkadzało mi to jakoś. Jego zachowanie było wręcz dziecinne. W końcu przyszedł czas na pierwszą długą przerwę. Miałam iść do biblioteki, ale wylądowało na mnie wiadro z zimną wodą.
- Ups! - za mną stał zadowolony Marcin z wiadrem w rękach. - Naprawdę nie chciałem - udał przejęcie.
Na moje szczęście plecak nie był jakoś specjalnie mokry. Wycisnęłam z włosów większość wody, posłałam chłopakowi obojętne spojrzenie i nieśpiesznie ruszyłam w kierunku szatni. Ludzie szeptali między sobą, a niektórzy nawet cicho chichotali, patrząc na mnie. Wzięłam zapasowe ubrania i poszłam do łazienki się przebrać. Zdjęłam mokre, niebieskie spodnie i założyłam w ich miejsce czarne. Zamiast szarej bluzy miałam teraz na sobie koszulę w czarno-czerwoną kratkę. Poprawiłam makijaż i rozczesałam włosy, które już praktycznie wyschły. W momencie kiedy weszłam do sali, zadzwonił dzwonek. Usiadłam na swoim stałym miejscu, gdzie czekał już na mnie Marcin. Spojrzał na mnie zaskoczony, a gdzieś w środku mnie pojawił się promyk satysfakcji. Pewnie myślał, że pójdę do domu, albo suszę gdzieś teraz ubrania. Nie zrezygnował jednak z kopania mnie. Ile on ma lat? Zachowuje się jak dziecko. Na drugiej długiej przerwie poszłam do szkolnej biblioteki. Poznawałam rozmieszczenie książek i krótko porozmawiałam z miłą bibliotekarką. Przyszedł czas na wf. Mimo że jestem zwolniona z ćwiczeń przez mój słaby stan fizyczny, przebrałam się w czarne szorty i szarą koszulkę. Po co? Sama nie wiem. Może dlatego, że przed śpiączką bardzo lubiłam ćwiczyć. Usiadłam na ławce w cieniu pobliskiej sosny i przyglądałam się zaciekle grającym w kosza dziewczynom. Niedługo jednak mogłam się cieszyć spokojem. W moją stronę szedł właśnie Marcin.
*Marcin pov*
Czy ona do cholery ma jakieś uczucia? Na lekcjach nic, tylko cały czas gapi się w okno. Nie reaguje na moje zaczepki. Nawet jak oblałem ją wodą to nic nie powiedziała. Po prostu sobie poszła. Czy ona ma kurwa nerwy ze stali, czy co? Mamy dwa wf i akurat nie ćwiczy. Ja oczywiście też nie. Po co się męczyć? Mam okazję żeby ją bardziej powkurwiać. O, siedzi na ławce w cieniu. Ruszyłem szybko w jej kierunku. Im bliżej byłem, tym bardziej się jej przyglądałem. Ma nienaturalnie jasną cerę i czarne włosy, które nie wyglądają na farbowane. Do tego jest szczupła. Można nawet powiedzieć, że jest piękna. Ma na sobie strój do ćwiczeń, tylko nie wiem po jakiego huja. Stanąłem naprzeciwko niej i dopiero teraz zauważyłem, że na prawej nodze ma świeże siniaki. Do kurwy nędzy, przecież tak mocno jej nie kopałem. Nagle przesunęła się w lewo. Przez chwilę zastanawiałem się o co chodzi. Obejrzałem się za siebie.  Chyba zasłoniłem jej mecz dziewczyn w kosza... Jest naprawdę dziwna. Ile dziewczyn w tej szkole chciałoby, żebym zwrócił na nie uwagę, a ta? Ma mnie po prostu głęboko w dupie. Już miałem zacząć ją zaczepiać, kiedy zadzwonił jej telefon.
- Halo? - odezwała się do osoby po drugiej stronie, marszcząc przy tym słodko brwi. - Jak to trzeba powtórzyć badania? - znowu cierpliwie słuchała tej osoby. - Dobra. Już idę.
Wstała, a ja tak po prostu podłożyłem jej nogę. Dziewczyna jakby przewidziała mój ruch i zrobiła większy krok. Po chwili już jej nie było. No cóż. Jutro też mamy dzień. Uśmiechnąłem się do siebie.
*Natalka pov*
Jadę właśnie na powtórzenie badań, bo tamte się gdzieś zapodziały. Widocznie w szpitalu mają taki świetny porządek. Wysiadłam z auta i ruszyłam za zdenerwowaną mamą. No tak, przecież musiała urwać się z pracy. Weszłam do dobrze znanego mi budynku szpitala.
- Dzień dobry. Jak się ma nasza śpiąca królewna? - usłyszałam znajomy głos.
Już chcę do domu. To była najjaśniejsza myśl w mojej głowie przez kolejne kilka godzin.

Komentarze

  1. Wow, pierwszy raz u ciebie komentuję, ale naprawdę czekam na nexta, ptosze cię nie przestawaj pisać bo znalazłam tego bloga dopiero teraz, a piszesz świetnie, jestem ciekawa co będzie dalej <3
    Jeśli się nudzisz to zapraszam na mojego bloga, chviałabym w koncu usłyszeć czyjąś opinię, byłoby mi miło
    Livinmemories.blogspot.com

    Ten blog w skrócie opowiada o dziewczynie - Candice Sparks ktorej życie do łatwych nie należy. Ma kłopoty w gangu, z rodziną, jest na skraju wyczerpania, a zatargi z prawem wcale nie pomagają...
    W jej życiu pojawi się jednak ktoś, kto za wszelką cenę będzie chciał jej pomoc.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Inna od Wszystkich - Prolog

Inna od Wszystkich - Rozdział 2

Lost Sky - Rozdział 3