Inna od Wszystkich - Rozdział 3
Odpowiedziałam lekarzowi skinieniem głowy, bo na więcej nie miałam siły. Starałam się rozejrzeć po sali, na której leżę, jednak nie byłam w stanie więcej się poruszyć. Zmęczona opuściłam powieki. Leżałam tak może godzinę, słuchając jak koło mnie kręcą się pielęgniarki i po cichu ze sobą rozmawiają. Kiedy odzyskałam już trochę sił, otworzyłam oczy. Pierwsze co zobaczyłam to pochylającą się nade mną pielęgniarkę. Coś jednak nie było dobrze z moimi oczami. Widziałam wszystkie kolory jakby bardziej nasycone. Przymrużyłam oczy, ale nic to nie dało. Pielęgniarka wybiegła z sali i po chwili wróciła z młodym lekarzem. Mężczyzna uświadomił mnie o tym, że leżałam w śpiączce i zaczął wypytywać o różne rzeczy. Czasem mrużyłam oczy, starając się przyzwyczaić do nowych kolorów.
-Bolą cię oczy? - zapytała w pewnym momencie pielęgniarka.
-Nie tyle co bolą, ale kolory są jakieś dziwne - odpowiedziałam zachrypniętym głosem.
-Jak to dziwne? - lekarz podszedł do mnie i poświecił mi latareczką w jedno oko, potem w drugie.
-Nie wiem jak mam to opisać - mój głos był coraz cichszy. Pomyślałam przez chwilę.- To tak jakbym widziała przez filtr do zdjęć na Instagramie.
Musiało to zabrzmieć dziwnie, ale nie umiałam inaczej tego opisać. Lekarz zlecił pielęgniarce badania wzroku i wyszedł. Miałam przeczucie, że na nic się to zda. Pół godziny później byłam już po badaniu. Wyniki będą wieczorem. Leżałam na sali sama, jednak nie przeszkadzało mi to zbyt bardzo, a nawet odpowiadało. "Ja" sprzed śpiączki pewnie niemiłosiernie by się teraz nudziła. Zasypiałam już, gdy do sali weszła niska kobieta. Moja mama. Naprawdę zaskoczyło mnie to, że przyszła mnie odwiedzić już pierwszego dnia po moim wybudzeniu. Zwykle całymi dniami siedzi w pracy, tak jak tata, a ja sama się sobą zajmuję. Nie ma ich w domu nawet na moje urodziny. Kiedy byłam dzieckiem spędzali ze mną każdą wolną chwilę, ale im starsza byłam, tym wyższy stawał się mur miedzy nami.
-Cześć skarbie. Jak się czujesz? -pytanie mamy przerwało moje rozmyślenia.
-W porządku - dałam jej krotką odpowiedz.
-Postaraliśmy się z tatą, żebyś zdała ten rok szkolny. Kiedy zasnęłaś byłaś na szczęście już po egzaminie gimnazjalnym. Twoje oceny są nawet dobre. Przyjęli cie do dobrego liceum. Mamy dopiero połowę lipca, więc do końca wakacji zdołasz się wykurować - powiedziała łagodnym głosem, siadając na stołku obok łóżka.
Więc o to jej chodziło. Szkoła. No tak, z jakiego innego powodu mogłaby się tu fatygować. Nigdy nie lubiłam tam chodzić. Nauczyciele dużo wymagają ode mnie, bo jestem zdolna, a z innymi uczniami nie udało mi się zakolegować. W pierwszej klasie, w grudniu już nawet nie próbowałam z nikim rozmawiać i po prostu czas pomiędzy lekcjami spędzałam na słuchaniu muzyki. Rozmyślając o szkole usnęłam.
Kiedy obudziłam się wieczorem, mamy już nie było. Przyszła pielęgniarka i zabrała mnie na wózku do łazienki. Kiedy spojrzałam w lustro, nie poznałam osoby, która się w nim odbijała. Miałam kruczoczarne włosy prawie do pasa, trupio-bladą cerę i te oczy. Przykuwały one uwagę. Były nienaturalnie niebieskie. Były inne. Przez nie widziałam świat w innych barwach. Wróciłam na salę i zrobiłam to, co ostatnio robię prawie bez przerwy - poszłam spać.
Kiedy obudziłam się wieczorem, mamy już nie było. Przyszła pielęgniarka i zabrała mnie na wózku do łazienki. Kiedy spojrzałam w lustro, nie poznałam osoby, która się w nim odbijała. Miałam kruczoczarne włosy prawie do pasa, trupio-bladą cerę i te oczy. Przykuwały one uwagę. Były nienaturalnie niebieskie. Były inne. Przez nie widziałam świat w innych barwach. Wróciłam na salę i zrobiłam to, co ostatnio robię prawie bez przerwy - poszłam spać.
Komentarze
Prześlij komentarz